Semka: Może powstać "brudny sojusz" przeciw Nawrockiemu
– Nie odpuścimy i nie pozwolimy, by wrogie państwa ingerowały w sposób bezczelny tak jak to miało miejsce w Mołdawii czy w Rumunii w nasze codzienne życie, gospodarkę czy procesy wyborcze i demokrację – przekazał niedawno premier Donald Tusk.
W swojej wypowiedzi Tusk nawiązywał do zwycięstwa Calin Georgescu w pierwszej turze wyborów prezydenckich w Rumunii. Po jego sukcesie sąd unieważnił wynik pierwszej tury, uznając kampanię internetową Georgescu za "zorganizowaną manipulację" spoza Rumunii.
Wcześniej w podobnym tonie wypowiadał się szef MON Tomasz Siemoniak. "Sąd konstytucyjny Rumunii unieważnił I turę prezydenckich wyborów. Przyczyną są zagraniczne manipulacje w trakcie kampanii wyborczej. Nie miejmy złudzeń z jakiego kraju było to sterowane. Obronimy Polskę przed podobnym scenariuszem" – napisał polityk na portalu X.
Będą szukać pretekstu?
Głosy z rządu wywołują niepokój. Czy koalicja szykuje się na scenariusz bezprawnego usunięcia Karola Nawrockiego z wyścigu o pałac prezydencki? – Nad kampanią pojawiają się pierwsze chmury tego, co w polityce Koalicji 13 Grudnia jest najbardziej wredne, czyli igranie zapowiedziami łamania prawa. Może powstać tak zwany "brudny sojusz" – stwierdził w telewizji wPolsce24 publicysta "Do Rzeczy" Piotr Semka.
– To znaczy Rosjanie wiedzą, że Tusk czeka na jakiś pretekst pod hasłem: o patrzcie – Rosja popiera Nawrockiego, w związku z tym Nawrocki jest zagrożeniem państwowym, w związku z tym ja wdziewam zbroję obrońcy suwerenności Polski i nie pozwolę Nawrockiemu zmienić Polski w kolejną republikę sowiecką. Oczywiście będzie to super chamska rozróba – alarmuje komentator.
Niepokojące słowa Hołowni
Również wypowiedzi marszałka Sejmu brzmią niepokojąco w kontekście nadchodzących wyborów prezydenckich. Szymon Hołownia oświadczył niedawno, że w jego opinii może pojawić się problem z uznaniem przyszłorocznych wyborów za ważne.
Zapytany, czy należy respektować przyszłe orzeczenia Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, lider Polski 2050 odparł, że ma "poważne wątpliwości", gdyż jest to miejsce stworzone przez PiS. Orzeczenie SN jest niezbędnym warunkiem, by nowo wybrany prezydent mógł złożyć przysięgę.
– Chyba nie muszę mówić, co będzie, jeżeli prezydent nie będzie mógł złożyć przysięgi i kto będzie wtedy wykonywał jego funkcje w zastępstwie prezydenta – mówił, sugerując, że on sam przejmie wówczas obowiązki głowy państwa.